Ferie spędziłem w Czechach. Zauważyłem tam ciekawą różnicę w opodatkowaniu.
Na rachunku z restauracji jest jedna stawka VAT 21% na wszystko.
Na rachunku z restauracji jest jedna stawka VAT 21% na wszystko.
Jak widać nasze państwo dba, abyśmy się dobrze odżywiali. Podobnie preferencyjna stawka jest w sklepach na chipsy, słodycze itp. - zapewne po to, aby zachęcać dzieci do właściwego odżywiania się.
Czyli mamy dobrze - niższy VAT na jedzonko. A że na wszystko pozostałe VAT wynosi 23%, a nie 21% jak w Czechach - no cóż - nasze państwo jest opiekuńcze, a to zawsze kosztuje.
Lobbing zrobił swoje.
OdpowiedzUsuń